Witajcie. Nazywam się Elizabeth. Imię to jedyna rzecz jaka pozostała mi po tacie. To on wybrał to imię.
Mój Tata zmarł 4 listopada na żółtaczkę i niewydolnośc wątroby.
Przez długi czas buntowałam się całej swojej rodzinie, lecz od niedawna sie zemniłam.
Jak się okazało mam 3 braci. Wiedziałam o 2, trzeci wyszedł w praniu. dowiedziałam się że mama nie była pierwszą żoną Taty.
Oczywiście mówiąc o swoim życiu nie ma mowy żeby zabrakło mojej najlepszej przyjaciólki Karoliny która zawsze umie mnie postawić do pionu i uratować przez zatopieniem sie.
W sumie to jestesmy w czwórkę.
Jest jeszcze Dagmara i Ewa.
Od niedawna siostra Dagamry (lat 17) zaszła w ciąże. Ona również zaczęła się buntować i nie doceniała tego co ma.
Ja dzięki krótkiej aczkolwiek ciężko przeżytej anginie uświadomiłam sobie ile dostałam od losu. Mogłam przełykać pokarmy, wode i śline naorawdę bez tego jest trudno. Mogłam ledwo chodzić. Nawet nie wyobtazacie sobie ile mogłam uświadomić sobie dzięki temu.
W sobotę siedziałam z koleżankami i sprzedawałyśmy balony z helem.
Siedząc na ławce przyglądałysmy się ludzią. Zobaczyłyśmy spora grupkę młodzieży wchodzącej na deptak. Wszyscy roznosili ulotki dotyczące występu o nibyladii. Ja miałam akurat takiego pecha że mi wręczył zaproszenie prześliczny chłopak z dredami z tyłu, z przodu dośc długie czarne włsoy. 4 kolczyki. a to że interesował się teatrem mnie pruszyło. Jego głos gdy zapytał się czy bylismy w nibylandii był taki inny. jego tonacja była taka rozmarzona, staroświecka po prostu inna. w sobote ide na jego występ a w pątek bedzie przed galeria miał występ. NIe moge=e się doczekać.
Dodaj komentarz